Zamtuz "pod czerwonią latarnią"

Arai Ralza · Wysłany: Nie 18:30, 23 Gru 2007 Temat postu:

Szlag! wyrwało się Ralzie w myślach. Niezupełnie o to mu chodziło... Ale nie wyrwał się - jemu tam obojętne, z kim idzie do łóżka. A ja go chciałem z początku zamordować...

Jir · Wysłany: Nie 18:34, 23 Gru 2007 Temat postu:

Nagle Jir puścił Ralzę i padł na łóżko.
- Boże, co ja zrobiłem? - szepnął uderzając sie w czoło. - Znienawidzisz mnie za to?

Arai Ralza · Wysłany: Nie 18:36, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza otarł usta rękawem.
- Nie - odparł spokojnie. - Nie jesteś pierwszym i nie ostatnim. Jak wcześniej mówiłem: tego nie było, tak?

Jir · Wysłany: Nie 18:38, 23 Gru 2007 Temat postu:

Elf skinął głową. Udawanie, że TEGO nie było będzie mu sprawiało trudność. Zwłaszcza, że mówił co czuł. Elf natychmiast wstał.
- A jak wyglądam? - zapytał z uśmiechem obracając się wokoło.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 18:41, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza skinął z uznaniem głową.
- Mnie się podoba - zauważył. - Z fantazją.
Ralza rozsunął poły płaszcza, aby obejrzeć hafty.
- Niezły wzór - zauważył. - Jakaś robota ze wschodu. Naprawdę niezłe.

Jir · Wysłany: Nie 18:44, 23 Gru 2007 Temat postu:

- Cieszę się. - Tak, naprawdę się cieszył ze zdania Ralzy. - Tylko trochę dziwnie będę się czuł chroniąc twojej narzeczonej, po tym co powiedziałem.
Elf usiadł na łóżku z obrażoną miną.
- Będę zazdrosny.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 18:47, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza przysiadł się do Jira, opierając głowę na jego ramieniu.
- Mam z Riną dziecko, ślub to kwestia czasu, aż zdobędę pozycję w klanie - wyjaśnił. - Ale do tego czasu jestem wolny, to tylko nieoficjalne oświadczyny.

Jir · Wysłany: Nie 18:49, 23 Gru 2007 Temat postu:

- A jak nas ktoś zobaczy? - zapytał elf z zatroskaną miną.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 18:51, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza zaśmiał się pod nosem.
- To co? Plotek się nie spodziewaj, w końcu jestem żigolakiem.
I może tylko ze względu na to nie pogonił Jira za tak bezpośrednie wyznania. Bądź co bądź przyszły ślub był nieodwołany.

Jir · Wysłany: Nie 18:53, 23 Gru 2007 Temat postu:

I właśnie teraz Jir zaczął się wahać.
- Ty mnie nie chcesz. - powiedział z obroana miną. - Nie wyrzuciłeś mnie tylko z powodu swojego zawodu.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 18:57, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza przyciągnął kolana do piersi.
- Rzadko kiedy kocham - odparł. - Może trzy osoby w całym życiu kochałem tak naprawdę.
Demon położył się na łóżku. Westchnął.
- Mnie zwyczajnie brakuje uczuć wyższych - wyjaśnił.

Jir · Wysłany: Nie 18:59, 23 Gru 2007 Temat postu:

Jir zrozumiał, więc nie czuł się obrażony. Zdjął płaszcz, w którym było mu za gorąco, i rzucił go gdzieś na bok. Sam również sie położył obejmując Ralzę.
- To śmieszne, bo ja pierwszy raz w życiu jestem pewny swoich uczuć.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 19:01, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza spojrzał na Jira. Jakoś starał się traktować go nie jak klienta. Tyle, że nie umiał. W jego oczach nadal byli tylko przyjaciółmi. Szlag. Przynajmniej umiał maskować uczucia...
- Dlaczego akurat ja? - zapytał.

Jir · Wysłany: Nie 19:04, 23 Gru 2007 Temat postu:

- Nie... Skąd mam wiedzieć? - zapytał elf.
W jego oczach można było zobaczyć uczucia szczere i czyste. Spojrzał Araiowi prosto w oczy.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 19:05, 23 Gru 2007 Temat postu:

A co tam, raz się żyje. Demon pocałował Jira. Delikatnie, nawet zamykając oczy. Niech chłopak ma nadzieję.

Jir · Wysłany: Nie 19:08, 23 Gru 2007 Temat postu:

Elf odwzajemnił pocałunek, przytulając Aria. Kochał go, bez dwóch zdań. Ale czy demon mógł z nim być? Wątpił, więc cieszył się tym co jest.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 20:09, 23 Gru 2007 Temat postu:

Demon nie był napalony, toteż nie wychodził z żadną inicjatywą. Jeśli do czegoś dojdzie - w porządku. Jeśli nie - jeszcze lepiej. Świadomość, że Rina mogłaby się o tym dowiedzieć... O bogowie, zgroza. Tym bardziej, że Ralza nie czuł względem Jira żadnej chemii. Względem Riny owszem, jakieś tam przywiązanie przez to, że mają ze sobą syna, ale względem Jira - nic. Może przyjaźń, najwyżej.

Jir · Wysłany: Nie 20:13, 23 Gru 2007 Temat postu:

Elf rozłączył ich usta i puścił Ralzę.
- Rozumiem, przeżyję. - powiedział uśmiechając się do niego. - Tylko przyjaciele.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 20:56, 23 Gru 2007 Temat postu:

- Tylko - powtórzył jak echo Ralza. - Ale na śmierć i życie. Nie masz chyba do mnie żalu?

Jir · Wysłany: Nie 20:58, 23 Gru 2007 Temat postu:

- Nie - powiedział z uśmiechem. - Rozumiem, masz narzeczoną.
Podał Ralzie rękę, na znak przysięgi.
- Na śmerć i życie.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 21:01, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza uścisnął dłoń Jira.
- Jakoś nie wydajesz się być zaskoczony tym, że mam narzeczoną i dziecko - zauważył.

Jir · Wysłany: Nie 21:01, 23 Gru 2007 Temat postu:

- Jakoś nie jestem. - odpowiedział. - Mogę ci coś wyznać?

Arai Ralza · Wysłany: Nie 21:04, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza zgodził się skinieniem głowy.
- Swoją drogą, napijesz się czegoś?

Jir · Wysłany: Nie 21:06, 23 Gru 2007 Temat postu:

- Tam, kiedy byłeś martwy... - zaczął elf, drżąc na wspomnienie tamtej chwili. - Wtedy czułem, że będziesz szczęśliwszy tam, niż tu. I, że wolałbyś tam zostać.
Skinął głową na pytanie o picie.
- Kawę.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 21:08, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza sam czuł się nieswojo, słuchając o własnej śmierci. Wychylił się przez drzwi i przechodzącą dziewczynę poprosił, aby przyniosła im coś do picia.
- W sumie miałeś trochę racji - mruknął.

Jir · Wysłany: Nie 21:11, 23 Gru 2007 Temat postu:

Elf przechylił w swój sposób głowę, zdziwiony. Po chwili jednak otrząsnął się.
- Wiesz może, kiedy mam zacząć w gwardii?

Arai Ralza · Wysłany: Nie 21:13, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza pokręcił głową, przysiadając na parapecie.
- Nie. Rina miałam wysłać mi posłańca, ale na razie nic nie doszło. Sądzę, że do końca tygodnia.
Demon odgarnął z czoła włosy, spojrzał przez okno.
- Kiedy następny trening?

Jir · Wysłany: Nie 21:14, 23 Gru 2007 Temat postu:

Elfa zatkało.
- Nadal chcesz trenować? - zapytał z niedowierzaniem.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 21:15, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza wzruszył ramionami.
- Jeśli tym razem mnie nie zabijesz, to tak - odparł. Nie mogłeś się na niego obrazić, to brzmiało jak... droczy się z tobą, po prostu.

Jir · Wysłany: Nie 21:18, 23 Gru 2007 Temat postu:

- Zapomniałem wziąć szabli twojej. - powiedział z poczuciem winy. - I tym razem będę cię uczyć, a nie bić się z tobą.