Plac przed świątyniami

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 18:49, 19 Paź 2007 Temat postu:

- Ależ chcę. Nigdy nie byłam tak ciekawa czyjegoś zawodu. - Uśmiechnęła się. - Przecież nic nie zrobię, nawet, jak będziesz mordercą.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 18:52, 19 Paź 2007 Temat postu:

Ralza westchnął.
- Nie widać tego po mnie?
No w sumie... Zgrabny facet, ubrany w lekkie ubrania w krzykliwych kolorach, zadbany jak laleczka, o egzotycznej, pociągającej twarzy.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 18:53, 19 Paź 2007 Temat postu:

- Nie znam się na ludziach.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 18:54, 19 Paź 2007 Temat postu:

Ralza westchnął, odchylił głowę do tyłu.
- Jestem żigolakiem - wyjaśnił.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 18:56, 19 Paź 2007 Temat postu:

Dziewczyna nie drgnęła. Nie wzbudziło w niej to jakichś specjalnych emocji.
- Każda praca lepsza od żadnej.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 18:58, 19 Paź 2007 Temat postu:

- Ta, "żadna praca nie hańbi" może jeszcze powiesz?

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 19:01, 19 Paź 2007 Temat postu:

- Oj, nie o to chodziło. Ja toleruję wszystkie prace. Mnie nie interesuje zawód człowieka, bardziej jego charakter i odbieranie świata. Wiem, gadam jak głupia. Wybacz.

kfik, 69.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 19:22, 19 Paź 2007 Temat postu:

- Nie mam czego wybaczać - odparł. - Ale czy to znaczy, że uważasz mnie za wartościowego człowieka?

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 19:25, 19 Paź 2007 Temat postu:

- A czemu miałabym tak nie uważać? - zdziwiła się.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 19:27, 19 Paź 2007 Temat postu:

Ralza roześmiał się głośno.
- Nie wygłupiaj się, jestem tyle wart, ile ubrania, które mam na sobie.
Demon wstał z ławki, ponownie naciągając rękaw.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 19:28, 19 Paź 2007 Temat postu:

- Bzdury. Czasami człowiek brzytwy się chwyta. Dla mnie każdy jest wartościowy. Tylko musi w to uwierzyć. O.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 19:29, 19 Paź 2007 Temat postu:

Ralza pokręcił głową.
- Nie ja. Do zobaczenia.
Żigolak nagle obrócił się do ciebie plecami i wolnym krokiem poszedł w stronę zamtuza.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 19:32, 19 Paź 2007 Temat postu:

Dziewczyna pokręciła głową.
- Niektórzy ludzie są tacy niedowartościowani.
Potem odeszła w siną dal.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 20:34, 26 Paź 2007 Temat postu:

To miejsce ją przyciągało. Było tak malownicze, tak tajemnicze, że to tutaj kochała spędzać czas. Wyjęła jakieś zioła i przyglądała im się chwilę.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 20:38, 26 Paź 2007 Temat postu:

Ralza szedł powoli placem. Między wypielęgnowanymi palcami trzymał długiego papierosa, ćmiąc go powoli w trakcie spaceru. Właśnie wracał z pracy, nie spieszyło mu się bynajmniej.
- Cześć - przywitał się z medyczką, przystając przy niej. - Nie zdążyłem ci podziękować za pomoc.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 20:39, 26 Paź 2007 Temat postu:

- Witam. Nie ma za co - powiedziała, wzruszając ramionami. Po ostatniej rozmowie myślała, że już nigdy go nie spotka.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 20:42, 26 Paź 2007 Temat postu:

- Jest - odparł. - Gdybyś widziała tę chryję, jak mnie burdelmama zobaczyła w podartych ubraniach. Gdybym miał jeszcze siniak na policzku, to by mnie z pracy wyrzuciła.
Ralza zaśmiał się szczerze na tamto wspomnienie.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 20:44, 26 Paź 2007 Temat postu:

- A co już po pracy? Były dzisiaj jakieś ciekawe klientki? - spytała, jakby mówiła o rzeczy spotykanej jej na co dzień.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 20:46, 26 Paź 2007 Temat postu:

Ralza przestąpił z nogi na nogę.
- Dziwne pytanie - zauważył, zaciągając się papierosem.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 20:47, 26 Paź 2007 Temat postu:

- A dlaczegóż to? - spytała, lekko zdziwiona.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 20:48, 26 Paź 2007 Temat postu:

- Wiesz, bądź co bądź puszczanie się nie jest rzeczą, o której się rozmawia tak otwarcie. Zwłaszcza puszczanie za pieniądze - dodał.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 20:50, 26 Paź 2007 Temat postu:

- Mnie to tam nie przeszkadza - odpowiedziała.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 20:56, 26 Paź 2007 Temat postu:

Ralza zaciągnął się papierosem.
- Po pracy - przyznał w końcu. - Ale wieczorem znowu, tym razem jako dodatek do torebki.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 20:58, 26 Paź 2007 Temat postu:

- Piękne kobiety, pieniądze. Czegóż może chcieć mężczyzna więcej? - zaśmiała się.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 21:00, 26 Paź 2007 Temat postu:

- Jest trochę inaczej - zauważył.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 21:02, 26 Paź 2007 Temat postu:

- Tak? Może mi opowiesz? - powiedziała. Jakoś tak dziwnie była ciekawa tego świata i poglądów. Co mogło trochę zdziwić Araia. Owszem, była dziwna.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 21:06, 26 Paź 2007 Temat postu:

Ralza zdziwił się, prawda, ale zamierzał odpowiedzieć. Przysiadł na ławce jak rasowa panienka - na brzeżku, zakładając nogę na nogę.
- Co tu dużo gadać, moich usług potrzebują z reguły starsze kobiety, którym już się mąż znudził, a na zwykłego kochanka już nie mają szans - odparł.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 21:08, 26 Paź 2007 Temat postu:

- To musisz mieć czasami niezłe widoki - zaśmiała się głośno. - Wiesz, jesteś trochę zniewieściały.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 21:09, 26 Paź 2007 Temat postu:

Ralza jakoś odruchowo spojrzał na siebie.
- Wiem - odparł bez żenady. - Gdybym był facetem, to bym do wojska poszedł, a nie do burdelu, nie sądzisz?

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 21:10, 26 Paź 2007 Temat postu:

- Niby tak. A mam pytanie. Czy zdarzał ci się obsługiwać faceta pod kołderką?