Plac Treningowy

MistrzGry · Wysłany: Wto 17:55, 18 Mar 2008 Temat postu:

Żołnierz zorientował się w sytuacji. Wykonał gwałtowny skręt tułowia i odpowiedział ciosem. Trafiliście się w trakcie lotu.

./jak ty atakujesz, nie wiem, ja z założenia przedramieniem

Jir · Wysłany: Wto 17:58, 18 Mar 2008 Temat postu:

Kiedy ręka przeciwnika zetknęła się z elfa, ten uderzył dwoma palcami w łokeieć wroga. Przeciwnik nie powinien móc prez jakiś czas ruszać ręką.

./Z założenia - otwarte dłonie.

MistrzGry · Wysłany: Wto 20:36, 18 Mar 2008 Temat postu:

./co ty, w punkty witalne się wydurniasz?

Jak długo ruszać nie będzie, zobaczymy. Na razie boli. Przeciwnik jednak od razu wykonał cios drugą ręką - z mocnym zamachem, celowany prosto w głowę.

Jir · Wysłany: Wto 21:04, 18 Mar 2008 Temat postu:

Elf uskoczył przed ciosem, jednak lekko dostał w wargę, na tyle, aby popłynęła z niej krew. Oblizał się. Zacisnął rękę w pięść i wymierzył szybki cios między łopatki.

Koniasz · Wysłany: Czw 22:28, 20 Mar 2008 Temat postu:

Koniasz stał z boku oparty o laske. U jego stóp leżał burek.
- Hej chłopcy przestańcie się juz bawić

MistrzGry · Wysłany: Czw 22:32, 20 Mar 2008 Temat postu:

Żołnierze jakoś z początku nie zauważyli Koniasza - ten "waleczny" typek skupił na sobie całą ich uwagę. Teraz wszyscy jednak odwrócili się do mężczyzny z psem.
- Zna go pan? - zapytał jeden, wskazując Kota.

./A ten żołnierz, to stoi twarzą do Kota, więc nie wiem, jak ty go chcesz między łopatki uderzyć

Koniasz · Wysłany: Czw 22:37, 20 Mar 2008 Temat postu:

- Widziałem go raz w karczmie - odparł. Sięgnał do kieszeni i wyciągnął papierosa - Macie ognia?

MistrzGry · Wysłany: Czw 22:44, 20 Mar 2008 Temat postu:

Dwóch żołnierzy zaraz sięgnęło po zapałki. Jeden podał ci ognia.
- Ciekawy gość - zaśmiał się, wskazując gestem głowy Kota. - Przyszedł i od razu chciał się bić za pieniądze.

Koniasz · Wysłany: Czw 22:49, 20 Mar 2008 Temat postu:

Koniasz zaciągnął się dymem.
- Idiota - podsumował Koniasz - Widziałem wielu takich jak on. Dostosuje się w ciągu miesiąca albo zginie. Szczególnie że ataki się nasilają. Straciliście kogoś tym razem?

MistrzGry · Wysłany: Czw 22:53, 20 Mar 2008 Temat postu:

- Tym razem nie - odparł ten, który podał ogień. - Trzech Dezerterów udało nam się zabić, ale mamy sporo rannych. Jednego tak poharatali, że chyba wróci na kontynent. Ale powiem panu jedno: takiej akcji jeszcze w życiu nie widziałem w ich wykonaniu. Z reguły działali jak samobójcy, a teraz... jak zawodowcy. Kurde, nie widzę tego różowo.

Koniasz · Wysłany: Czw 22:56, 20 Mar 2008 Temat postu:

- Puszcza kryje wiele tajemnic - zauwazył Koniasz - Wysłaliście patrol żeby zbadał obrzerza? Może byc ich więcej

MistrzGry · Wysłany: Czw 22:59, 20 Mar 2008 Temat postu:

Żołnierze pokręcili głowami.
- Za mało ludzi mamy, daliśmy radę tylko kilka patroli dołożyć i tyle. Jak takie ataki będą się powtarzać, to może poślą na kontynent po większą dostawę świeżego rekruta.

Koniasz · Wysłany: Czw 23:02, 20 Mar 2008 Temat postu:

- Rekrutów to Wy za tarcze możecie używać. Tu potrzeba prawdziwych żołnierzy. Weteranów.

MistrzGry · Wysłany: Czw 23:05, 20 Mar 2008 Temat postu:

- Nie my wybieramy żołnierzy, których nam przysyłają - zauważyli z bólem. - Ale ma pan rację. Jeśli faktycznie zacznie się otwarta wojna z Dezerterami, to zwykli rekruci się tu nie zdadzą. Tym bardziej, że nie walczymy z małpami, tylko ludźmi, którzy odebrali takie samo wyszkolenie, jak my. I, cholera, też mają po swojej stronie kilka gwiazdek.

Koniasz · Wysłany: Czw 23:11, 20 Mar 2008 Temat postu:

Koniasz zgniótł niedopałek butem.
- Radze wam przed dostawą utemperoać tego kota - wskazał głową na walczącego - Czuje że może się wam jakoś przydać.

MistrzGry · Wysłany: Czw 23:12, 20 Mar 2008 Temat postu:

Żołnierze spojrzeli na walczącą dwójkę.
- Przydać się? - parsknęli. - Z takim instynktem samozachowawczym wątpię.

Koniasz · Wysłany: Czw 23:15, 20 Mar 2008 Temat postu:

- To go utemperujcie. A jak się wam nie uda, przed dostawą nowych wyślijcie go do lasu z jakąś "ważną" misją. Będzie tu tylko zawadzał podczas przeszkalania nowych i całkiem możliwe że wielu wybierze go na lidera. To będzie przeszkadzać

MistrzGry · Wysłany: Czw 23:42, 20 Mar 2008 Temat postu:

Jeden z żołnierzy westchnął i ze zrozumieniem pokiwał głową.
- Przydzieli się go jakiemuś staremu, to go utemperuje - zauważył. - A jak cały oddział kilka razy za niego zbierze, to też pomogą.

Koniasz · Wysłany: Czw 23:50, 20 Mar 2008 Temat postu:

- Więc tak zróbcie - powiedział Koniasz przypatrując się Kotowi. - Przegra - zawyrokował wynik pojedynku

MistrzGry · Wysłany: Czw 23:53, 20 Mar 2008 Temat postu:

Żołnierze skinęli głowami.
- Skąd pan wie?

Koniasz · Wysłany: Czw 23:57, 20 Mar 2008 Temat postu:

- Obserwuje - wyjaśnił - Elf nie ma nalezytego doświadczenia.

MistrzGry · Wysłany: Czw 23:58, 20 Mar 2008 Temat postu:

- Zna się pan na tym - zauważył z uznaniem jeden z twoich rozmówców.

Koniasz · Wysłany: Pią 12:28, 21 Mar 2008 Temat postu:

- Troche - przyznał - Zima w tym roku szybko ustąpiła - rzucił aby zmienić temat rozmowy

MistrzGry · Wysłany: Pią 13:38, 21 Mar 2008 Temat postu:

- Czy tak ustąpiła, to bym nie powiedział - mruknął żołnierz. - Zimno może już nie jest, woda w kałużach nie zamarza, ale z nieba cały czas pada, przepraszam za wyrażenie, jakieś gó*no. No ale przynajmniej jest lepiej, niż rok temu.

Jir · Wysłany: Pią 13:50, 21 Mar 2008 Temat postu:

Elf szybko uniknął kolejnego ciosu żołnierza. Skupił się na torsie. Tak mówił jego mistrz. Że nie broń ani nogi, to z torsu mozna odczytać ruchy wroga. Kiedy wróg się zamachnął, Kot wymierył cios w wątrobę.

MistrzGry · Wysłany: Pią 13:57, 21 Mar 2008 Temat postu:

Żołnierz nawet jakby chciał, nie uniknąłby ciosu, na zbicie też raczej nie miał szans - wystawił ten bok, co tu dużo gadać. Zabolało, mężczyzna zatoczył się lekko, łapiąc równowagę. Jednocześnie cofnął się, aby utrzymać jako-taki dystans - nie da się pobić temu elfowi. Gdy pierwsza fala bólu minęła, skoczył do przodu, łapiąc przeciwnika wpół i razem z nim przewracając się na deski. Element zaskoczenia, dodatkowo był teraz na górze, miał lepszą pozycję wyjściową. Gdy tylko złapał odpowiednie podparcie, uderzył elfa z pięści w twarz. Jak przy rasowej bójce ulicznej.

Jir · Wysłany: Pią 14:01, 21 Mar 2008 Temat postu:

Uderzając elfa żołnierz popełnił jeden zasadniczy błąd. Kiedy uderzył, kolce elfa wbiły mu się w rękę. Chłopak wykorzystał okazję i kolanem uderzyl w krocze.

MistrzGry · Wysłany: Pią 14:16, 21 Mar 2008 Temat postu:

Zamierzony celem było krocze, w praktyce wyszło jednak zupełnie inaczej. Kolano trafiło w pośladek żołnierza, przewracając go w przód. Tylko dzięki refleksowi nie udusił elfa własnym ciałem - zdołał oprzeć się o deski podłogi i odzyskać równowagę. Szybka kalkulacja: co teraz? Nijak, po pysku bić nie można. Chyba, że między oczy, ale to jest niehonorowe. Inne ciosy też odpadają, za wąskie pole manewru. Szlag. Wszystkie te kalkulacje trwały ułamki sekund, po których żołnierz Uderzył zdrową ręką w skroń przeciwnika.

Jir · Wysłany: Pią 14:21, 21 Mar 2008 Temat postu:

Elf dostał, jednak nie zamroczyło go. Długie treningi dały skutek. Kląc w głowie złapał za rękę przeciwnika i wykręcił ją.

MistrzGry · Wysłany: Pią 14:26, 21 Mar 2008 Temat postu:

./nie powiem głośno, jaka sytuacja mi teraz przed oczami stanęła...

Żołnierz nie mógł za długo opierać się na ręce, którą nieopatrznie poranił na kolcach przeciwnika. Zaraz straci równowagę i wtedy będzie niefajnie. Korzystając z sytuacji, w której jedna ręka przeciwnika jest zajęta, a on nie ma praktycznie żadnej do dyspozycji, uderzył z byczka. Cios poszedł aż od karku i był jednym z tych, które potrafią ogłuszyć, podczas gdy zadający cios jest jeszcze w stanie stać na nogach.