Znaleziono 381 wyników

Żołnierze zaśmiali ci się w twarz.
- Stary, co ty kombinujesz, co? Przyznaj się od razu, to może krat unikniesz - zasugerował jeden z nich.

Żołnierze spojrzeli na ciebie, jak na idiotę.
- Powiedz "Gibraltar"* - zażartował jeden z nich.

./oczywiście na Ivath nie ma czegoś takiego, jak Gibraltar, ale przynajmniej żart będzie z ...

Trzech żołnierzy siedziało na beczkach przy jednym z podestów. Pociągali coś z gąsiorka i rozmawiali. Jeden wiercił końcem miecza dziurę w udeptanej ziemi. Sielanka normalnie.

- To nie gadaj, że jesteś Kotem! - prychnął żołnierz, wracając do ostrzenia miecza. - Późno jest, to wątpię, byś kogoś znalazł, ale jak chcesz, to poszukaj sobie po placach.

Żołnierz przyjrzał ci się dokładniej.
- Pod kim służysz? - drążył.

Żołnierz akurat pracował przy kole szlifierskim, ledwo cię dosłyszał.
- Kot? - upewnił się.
Jednego możesz być pewien - nie chodziło mu o twoje imię. Pytał, czy jesteś nowy.

Początkowe poruszenie minęło, bywalcy wrócili do swoich kufelków. Jedno było niestety pewne - skoro Dezerter zdołał dojść do "Korzeni Dębu", jest to znak, że nadchodzą BARDZO ciekawe czasy. ...

Do karczmy weszło dwóch żołnierzy. Jeden wyciągnął Dezertera za nogi na podwórek, drugi podszedł do Ralzy. Twarz miał umorusaną krwią i błotem.
- Szlag, cholery nas zaskoczyły - syknął, rozcierając b ...

Późny wieczór, w karczmie w najlepsze trwały rozmowy, karczmarz co chwilę uzupełniał kufle bursztynowym płynem życia. Na zewnątrz padało coś, co w przypływach radości można nazwać deszczem. Albo śnieg ...

Kotek nie zjadł całego paska mięsa - bądź co bądź nie miał zbyt dużych gabarytów, a i głód z czasem mija. Zwinął się w kłębek tuż koło elfa i zasnął.

Kot rzucił się na mięso. Z początku miał problem z pogryzieniem, ale po chwili zjadł wszystko i tylko oblizał pyszczek. Zaczął mruczeć, patrząc wielkimi, zielonymi ślepiami na elfa, który dał mu mięso ...

Kot podszedł. Miauknął po raz kolejny, ale jabłka nadal nie ruszył. To kot, drapieżnik z definicji. Woli mięso. Albo mleko.

./normalnie szkoda, że ten kot mówić nie umie...

Kot miauknął po raz kolejny, jabłka oczywiście nie ruszywszy. Nie jest królikiem, żeby żreć trawę, pff!

./do czego to doszło...

Kot skulił się w tak zadziwiający sposób, że można by go wręcz posądzić o zmianę masy. Miauknął rozpaczliwie.

Uliczki najbliżej murów Fortu - wąskie, częstokroć ciemne, gdyż nie dociera tu światło słoneczne, skutecznie tłumione przez dachy zabudowań. Niezbyt miłe miejsce, ale na pewno o niebo lepsze, niż miej ...

Elf uśmiechnął się krzywo.
- To ci się nie przyda - zauważył. - Dobra, nie mam więcej pytam. Zostaniesz przydzielony z nową dostawą z kontynentu, trochę musisz poczekac, dobra?

- Strzelectwo, specjalizacja w broni, dodatkowe szkolenia? - podpowiedział urzędnik.

Elf coś mruknął do siebie.
- Jakieś dodatkowe umiejętności? - drążył. Nie przejął się twoją znudzoną miną, miał swój obowiązek i go wykonywał.

- Jakiego stopnia się pan dorobił i w jakim oddziale? - drążył urzędnik, wyciągając jakiś niewielkich rozmiarów bloczek i uzupełniając go fikuśnym pismem.

Elf spojrzał na kartkę, przebiegając szybko wzrokiem wszystkie rubryki w poszukiwaniu luk albo jakiś dziwnych słów.
- Jaka jest pana wiedza na temat wojska? - zapytał. - Służył pan kiedyś?

Elf podał ci drugi formularz.
- Mają moc, czy nie, musisz je wpisać - wyjaśnił. - Nie masz się czego bać.
Lekka kpina zasmyrała cię w ucho przy ostatnim zdaniu, jakie wypowiedział elf.

Elf znowu spojrzał na formularz. Westchnął i wywrócił oczami.
- Czemu nie napiszesz normalnie, jak bogowie przykazali, imienia i nazwiska? - zapytał, drąc formularz.

Urzędnik odebrał od ciebie formularz. Ledwo zerknął, oddał ci go z powrotem.
- Imię i nazwisko uzupełnij - mruknął.

Elf zanurkował pod biurko, grzebiąc za czymś w najniższej szufladzie.
- To sobie to uzupełnij - wyjaśnił, kładąc na biurku jakiś formularz. - Pióro weź sobie z kubka, jak potrzebujesz.
W formularz m ...

Elf przerwał swoją pracę i spojrzał na Kota z kpiącym uśmieszkiem.
- Pisać umiesz? - zapytał, układając swoje papiery na biurku.

Siedzący za biurkiem elf podniósł na ciebie wzrok. Jego marynarka leżała na stercie papierów, rękawy koszuli były podwinięte do łokci. Zawzięcie skrobał coś w jakimś formularzu.
- Coś pomóc? - zapyta ...

Kapitan gestem zasugerował, że nie musisz się tłumaczyć.
- Skoro tak twierdzisz, nie wnikam w szczegóły. Drzwi na lewo od wejścia do skrzydła, tam możesz załatwić formalności.

Kapitan jakoś złagodniał, gdy dodałeś to "sir".
- Bez urazy, chłopcze, ale to nie jest najlepszy pomysł - zauważył łagodnym tonem.

[Żołnierze w Forcie nie noszą zbroi, tylko mundury. Nawet nie mają płytówek, jedynie kolcze]

Kapitan, którego zaczepiłeś, zmierzył cię wzrokiem, unosząc przy tym brwi, jakby ci nie wierzył.
- Do p ...

Tak zwane inne. Na pierwszym piętrze jest szpital polowy, nad nim biura. Co jest wyżej, nikogo to nigdy nie interesowało, zapewne jakieś archiwa, sale, gdzie powinny odbywać się spotkania dowództwa, m ...