Znaleziono 540 wyników

Elf wypełnił formularz "jak bóg przykazał" i oddał go urzędnikowi.

- Po pierwsze, imiona mają moc, a po drugie, ledwo je pamiętam. Ale jesli tak ci zależy - zaryzykuję. - odparł elf i zrezygnowany wyciągnął rękę po drugi formularz.

Kot zastanowił się chwile, po czym w polu "Imię" wpisał "Czarny Kot". A w nazwisku - brak. oddał elfowi formularz.

Elf wypełnił formularz i oddał go drugiemu elfowi. wyglądło to tak:
Imię: ---
Nazwisko: ---
Rasa: elf
Stan cywilny: wolny

- Umiem, czytać też. - odpowiedział lekko zdziwiony elf. - Ale co to ma do rzeczy?

- Pobór. - odparł krótko Kot, przygotowując się na niedowierzanie.

Elf zasalutował, po czym skierował sie tam, gdzie go instruowano. Przeszedł przez drzwi i przystanął rozglądając się.

- Sir, ja pilnie potrzebuję zajęcia. A tak, przynajmniej się przydam. Nawet, jesli zrobie niewiele.

- Tak jest, sir. - odpowiedział elf.

Elf wszedł do skrzydła, kierując sie na drugie piętro. w swoim drogim, przylegającym do ciała stroju, wyróżniał się spośród żołneirzy, których zbroje były zwykle a duże lub za małe. Zaczepił kogoś.
- ...

- Dzięki za radę, ale już zdecydowałem. - elf zasalutował i wszedł, kierując się do zachodniego skrzydła.

- Przepraszm, ze tak naskoczyłem. Czyli mogę wejść?

- Słuchaj, jestem silny i wytrzymały, oraz zdesperowany. Usilnie poszukuję zajęcia, w ten sposób jakos pomogę, chociaż w małym stopniu. więc tak, czy nie?

Elf raźnym krokiem kroczył w strone bramy, jednak zatrzymał sie obok stróżówki. Zaczepił siedzącego w niej żołnierza.
- Przepraszam, jest tu jakiś pobór?

- Dzięki, tak zrobię. - odpowiedział miło elf, W końcu konkretne wskazówki. Lekkim krokiem udał sie do bramy fortu.

[bam, z tematu]

Elf bez słowa obrócił się i zaczepił kolejnego żołnierza. Nie było ich wielku, ylko kilku, i nie wyglądali na doświadczonych.
- Jest tu pobór?

- Radzę umyć włosy. - zauwazył elf i zaczepił przechodnia wyglądającego na stałego mieszkańca. - Jest tu jakis pobór?

Elf poszukując dawcy informacji, rozgladał sie bacznie, szczególną uwagę poswięcając mężczyzną. Zaczepił żołnierza.
- Przepraszam, macie tu jakis pobór?

- Lepiej tak. - zgodził się elf, podchodząc do straznika fortu przy bramie.

- Idę szukać i pytać, potrzebuję zajęcia. - odpowiediał elf zamyslony.

Niech będzie. Tylko trochę za dobra pogoda jest na wzesną wiosnę. U mnie w zadupiu, jest ziomno, ale gdzie indziej może być gorąco.

- Oby. Zobacz, jesteśmy! - zawołał elf.

- Bardziej zajęcia.
Elf wyglądał na zawiedzionego. Zbliżali sie już do fortu.

- Cholera. - zaklął elf. - Ale wole karczować niż siedziec bezcynnie. Przynajmniej sie przydam.

- Co za wiocha... Nic do roboty. nigdy się tu was nic ciekawego nie dzieję? Na prawdę? Śmieszne, że nic się nie stało odąd przybyłem. Nie bez powodu jestem Czarnym Kotem.

- Nie chodziło mi tylko o żołniery. - odpowiedział. - A co do zwykłych ludzi - użyję podstępu. - pogładził pięść. - Muszę się gdzieś zaciągnąć, bo nudno.

- Ah tak, mam. - odpowiedział elf. - Popytam, dowiem się czegoś. Jeśli masz ospowiednie metody - poklepał sakiewkę. - Ludzie wiedza pardzo duzo.

- Może nie zauważyłeś, ale nie jestem miejscowy. Z tego co widziałem, miejscowi to ostatnie sieroty. Bez urazy. - odpowiedział elf. - Poszukam go. Chyba, że cos wiesz.

- Nie możesz się przemęczać. - zauważył elf i wstał, kierując się w stronę fortu.
Szkoda, naprawdę szkoda. Chyba że... Jak być blisko niego... Wiem! Zaciągnę się!
- Jes tu jakiś pobór?

- Tak. - odpowiedział z zadowolona miną. - Jakieś jeszcze pytania?
Czarny kot przysiadł na pobliskim kamieniu. Szli już dość długo przed siebie.
- Bo powinniśmy juz chyba wracać.